Wiedziałem, że stan wojenny, w którym znalazła się codzienna rzeczywistość, kiedyś się skończy, i że trzeba go dokumentować. Tak rozpoczęły się moje wędrówki z aparatem po Krakowie. Fotografowałem  z dbałością o szczegóły, czekając na odpowiedni, decydujący moment. Nie byłem dokumentalistą historii, szczególnie tej wielkiej. Choć fotografowałem ulice, szarą rzeczywistość, bylejakość dnia codziennego epoki schyłku, to zawsze ludzie byli na pierwszym planie. Z moim Krakowem w tle. Uzbrojony w dwa enerdowskie aparaty marki Prtaktica - jeden stary, drugi ciężko zapracowany w fabryce w NRD, więc dla mnie bardzo cenny, do tego spore zapasy NRD-owskiego filmu NP 7 i NP 55 jeszcze z klubu OMAK - wychodziłem na krakowskie place, podwórka, ulice.

Kraków, Krowodrza

Kraków/1982

Kraków, Nowa Huta/1984

Kraków, Rynek Główny/1982

Zamalowany napis: KuresTVo, Kraków/1982

Kraków, Bieżanów

Kraków, Rynek Główny

Gdańsk/1984

Gdańsk/1984

Warszawa, Żoliborz/1984

Warszawa, Żoliborz/1984

Gdańsk/1984

Nowa Huta, Mistrzejowice/1984

Nowa Huta/1984

Nowa Huta/1984

Kraków, ul. Dolnych Młynów/1983

Robotnicze protesty w Nowej Hucie nazywane były przez rządową prasę wybrykami rozwydrzonej młodzieży, więc bardzo szybko na murze pojawił się stosowny napis. I nawet znalazła się dziewczynka pasująca do tego tekstu, która chętnie zapozowała do zdjęcia. Napisy na murach musiały być obowiązkowo zamalowywane przez administratorów budynków.

Kraków, ul. Romana Ingardena/1983

Kraków, ul. Romana Ingardena/1983

Oświecim